Izabella Frączyk - "Dziś jak kiedyś"

by - poniedziałek, lipca 25, 2016

Jeśli szukacie książki, z którą spędzicie miłe, leniwe popołudnie, dzisiaj Wam taką zaprezentuję. Nie jest to żadna nowość, ale to naprawdę wciągająca i przyjemna historia...



Opis wydawnictwa:
Aleksandra to świeża rozwódka. Widok twarzy byłego męża nie należy do najmilszych. By go więcej nie spotykać, rezygnuje z dotychczasowej pracy, w której mijali się codziennie. O nową nie jest tak łatwo, ale od czego ma się koleżanki i notesy pełne kontaktów. Z pomocą przychodzi najlepsza przyjaciółka i proponuje posadę w ulokowanej na prowincji starej wytwórni win. Wizja sielankowego spokoju, biurowej posady i rabatu na dobre trunki jest bardzo kusząca. Ola długo się nie zastanawia, bo ma nadzieję zebrać tam siły, aby wrócić do gry w wielkim mieście. Na miejscu okazuje się, że wytwórnia win to nic innego jak fabryka jednych z najtańszych jaboli, a miasteczko zatrzymało się w głębokim PRL-u i ukochane najdroższe buty muszą wylądować w szafie. Tylko kto powiedział, że życie za rogi łapie się tylko w wielkim mieście?

Wiele jest książek, w których bohaterka zaczyna swoje życie od nowa. Zazwyczaj zakłada wtedy jakiś pensjonat na wsi i szuka tam inspiracji. Jest pogubiona i nagle odnajduje sens życia. Ta historia jest nieco inna i dobrze. Bohaterka to prawdziwa kobieta sukcesu, biznesowy wyjadacz, który zupełnie przypadkowo trafia do pracy w fabryce tanich win w Bąszynku. Jak się okazuje Bąszynek to typowe małe miasteczko, gdzie każdy się zna, i gdzie wystarczy iska, by cała mieścina wrzała od plotek. Autorka świetnie przedstawiła małomiasteczkowe realia i ich społeczeństwo, gdzie lekarz, fryzjer i sklepowa to miejscowe VIP-y.

Mimo, że Bąszynek to mała miejscowość Ola nie ma czasu na nudę, pomaga szefowi uporać się z chorobą alkoholową, bawi się w swatkę, a na dodatek znajduje trupa w krzakach. Ciekawie prawda? Oczywiście cały czas chodzi jej po głowie powrót do stolicy i starego życia, które upływało na pracy w korpo, zakupach u projektantów oraz jedzeniu w najmodniejszych restauracjach. Okazuje się jednak, że Ola przywiązuje się do osób i zaczyna czuć, że powoli się klimatyzuje, tym bardziej, że zdaje sobie sprawę, że jest zakochana....  Nie będę Wam dalej streszczać książki, bo musicie sami się przekonać jak zakończy się historia bohaterki.

Olę polubiłam od razu. Nie jest typem rozmarzonej, niepewnej kobiety, załamanej rozwodem. Jest silna, bezkompromisowa i dąży do celu. Sama chciałabym taka być. Czasem oczywiście popełnia błędy, jednak pamiętajmy, że jest tylko człowiekiem. W ogóle bardzo podoba mi się w jaki sposób Frączyk skroiła swoich bohaterów. Mamy tu cały przekrój społeczeństwa: od wrednej suki po miejscowego lowelasa.

Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z książkami Izabeli Frączyk, a po "Dziś jak kiedyś" sięgnełam wiedziona instynktem w miejscowej bibliotece. Jak się okazało książka pochłonęła mnie na dwa popołudnia, a z każdej chwili na czytania czerpałam wielką przyjemność. Na dodatek to idealna książka do zabrania na urlop: akcja dzieje się właśnie w lato i dodatkowo lekko i przyjemnie się ją czyta. Koniecznie się o tym przekonajcie!

rodzaj: powieść obyczajowa
wydawnictwo:Prószyński i S-ka

Podobne wpisy

1 komentarze