Wszystkiego Najlepszego Michasiu!

by - wtorek, października 25, 2016



Wszystkiego Najlepszego Michalinko! 



Dokładnie rok temu  urodziła się Michalinka. Mam wrażenie jakby to było tak niedawno… Jakbym dopiero kilka tygodni temu zobaczyła tę małą buźkę po raz pierwszy. Ten rok minął jak pstryknięcie palcem. Bywały gorsze i lepsze momenty, jak to z dziećmi bywa. Jednak na pewno był to intensywny czas pełen uśmiechu, jaki wywołuje w nas Michasia. Na pewno jestem dla niej zupełnie inną mamą: dojrzalszą i bardziej cierpliwą.


Nie wszystko okazało się takie jak się spodziewałam. Jedno dziecko na plusie robi bowiem zdecydowaną różnicę. We wszystkim. Urlop, który z założenia powinien być relaksem zamienił się w ciężką orkę, po której można odpocząć będąc dopiero z powrotem w domu… Co za paradoks. Mogłabym mnożyć przykłady.  Jednocześnie w naszym domu zawitało dwa razy więcej radości i uśmiechu! 

Co więcej okazuje się, że dwójka dzieci z tego samego ojca i matki może być tak różna, jak ogień i woda. Tak właśnie jest z moimi gwiazdami…


Zuzia
Michalina
Pierwsze trzy miesiące
Kolki, kolki i jeszcze raz kolki
Jedzenie, spanie, siusiu i kupka
Kolejne miesiące
Dziecko do rany przyłóż. Zuzka potrafiła zabawić się sama, nie marudziła.
Żywe srebro. Wszędzie jej pełno. Niezadowolenie wyraża jasno i głośno. Nowe zabawki są fajne przez pierwsze 5 minut.
jedzenie
Typowy niejadek. Musiałam się nachodzić, żeby zjadła kilka łyżek zupy.
Smakosz. Uwielbia domowe jedzonko, gdy widzi „dupkę” od chleba aż się trzęsie.
Stosunek do książek
Możecie nie uwierzyć, ale roczna Zuzka mając na kolanach 100-stronnicową książkę potrafiła przesiedzieć kilka godzin, delikatnie przewracając kartki.
Obejrzenie książki zajmuje jej 5 sekund: okładka, środek, tylna okładka. Kartki najlepiej jest drzeć.
Stosunek do zwierząt
Najlepiej na odległość. Zwierzęta są fajne w telewizji i w ZOO, lepiej się nie zbliżać.
Gdyby mogła nasz pies stałby się obiektem przytulania i innych tego typu. Na jego widok piszczy z radości.


Mimo, że mała różni się od siostry zapowiada się, że będzie miała coś po mamusi. Podczas wyprawianych niedawno urodzin dla rodziny wybrała z przygotowanych dla niej przedmiotów książkę i długopis. To dobrze wróży, może kiedyś przestanie drzeć książki…  A co wybrały Wasze roczniaki? Czy panuje u Was w ogóle taki zwyczaj wybierania przez dziecko przedmiotów, które mają (niby) powiedzieć coś o ich przyszłości?

Teraz trochę fotek pokazujących jak minął nam ten pierwszy wspólny rok…









Podobne wpisy

5 komentarze