Virginie Aladjiji, Emmanuelle Tchoukriel - "Ilustrowany inwentarz ptaków" recenzja

by - poniedziałek, stycznia 23, 2017





Gdybym miała porównać zawód nauczyciela do jakiegoś zwierzęcia, mówię: wielbłądochomik. Wielbłąd, bo znajdźcie nauczycielkę idącą z pracy i do pracy bez naręcza toreb wypchanych zeszytami i pomocami dydaktycznymi, chomik, bo zbieramy setki rzeczy, książek, które mogą się kiedyś przydać na lekcji. 
Dziś pokażę Wam cudowną książkę, która zachwyci nie tylko koleżanki po fachu. Oto „Ilustrowany inwentarz ptaków” od wydawnictwa Zakamarki.

Pamiętam, gdy dostałam moje pierwsze wychowawstwo, klasa do której mnie przydzielono była bardzo uboga w pomoce dydaktyczne. Praktycznie na każde zajęcia musiałam przygotowywać coś w domu. Pamiętam jak dziś, żmudne drukowanie rysunków ptaków na lekcje o ptakach odlatujących na zimę i tych, które zostają w kraju. Ach, gdybym wtedy miała tę książkę, moja lekcja udałaby się wtedy o wiele lepiej. Teraz jestem już jednak zwarta i gotowa na powrót do pracy, choć to jeszcze ponad pół roku, zbieram sukcesywnie kolejne cudowne publikacje!

„Ilustrowany inwentarz ptaków to już trzecia część serii (po inwentarzu drzew oraz zwierząt), która ukazała się nakładem mojego ulubionego dziecięcego wydawnictwa Zakamarki. Książka zawiera ilustracje oraz opisy aż 76 gatunków ptaków z różnych stron świata. Zdecydowana większość tych ptaszków zamieszkuje jednak nasz kraj, więc inwentarz może być świetną inspiracją na urozmaicenie wiosennego spaceru i rozpoznawanie poszczególnych, napotkanych okazów.

Pierwsze, co rzuca się w oczy w książce, to cudowne, magiczne ilustracje. Gdy pierwszy raz je zobaczyłam przypomniały mi się stare książki, oglądane w dzieciństwie. Pamiętam, że tamte ilustracje miały ten sam czas i urok. Emmanuelle Tchoukriel, ilustratorka inwentarza jest specjalistą od rycin naukowych, stąd bardzo naturalny i żywy wygląd zwierząt. Swoje ilustracje do książki wykonała za pomocą tuszu chińskiego oraz akwareli, tak jak kiedyś, dawno robili to rysownicy podczas ekspedycji naukowych. Czy to nie inspirujące?

Rysunki, rysunkami, ale każdy gatunek zawiera również swój opis, z którego dowiemy się m.in.:
- jak brzmi łacińska nazwa danego gatunku,
- jaka jest średnia długość ciała ptaka, a jeśli lata, jaka jest jego rozpiętość skrzydeł,
- w jakich krajach możemy go spotkać,
- jak jest upierzony,
- jakie wydaje odgłosy,
- co lubi jeść najbardziej,
Oraz masę dodatkowych ciekawostek o ptakach!

Człowiek uczy się całe życie, nawet z książek dla dzieci. Czy wiedzieliście na przykład, że
- sikorka karmi swoje młode nawet 40 razy na godzinę?
-płomykówki w okresie lęgowym wydają przerażające odgłosy i to stąd wzięły się przesądy na temat tych sów?
- koliber potrafi latać do tyłu?
Takich i innych ciekawostek dowiecie się dzięki tej książce. Świetne jest też to, że opisy są krótkie i treściwe.

Jeszcze przed zagłębieniem się w konkretne gatunki, autorka zamieściła słowniczek z najważniejszymi informacjami na temat budowy ptaka: od dzioba do piór.

O cudowności ilustracji już mówiłam, ale muszę jeszcze pozachwycać się pięknym wydaniem książki. Porządna, twarda okładka, gruby papier sprawiają, że książka posłuży przez długie lata i przetrwa setki spacerów w poszukiwaniu ptaków.

Serce nauczycielki i matki w jednej osobie, raduje się na widok książek takich jak „Ilustrowany inwentarz ptaków”. Dzięki takim publikacjom dzieci nie tylko zdobywają nowe informacje, ale również dzięki pięknym ilustracjom poznać dokładnie wygląd i cechy charakterystyczne każdego gatunku. Strasznie się cieszę, że mam swój egzemplarz inwentarza na półce!


rodzaj: edukacyjne/dla dzieci
wydawnictwo: Zakamarki
oprawa: twarda

Za spełnienie marzeń matki-nauczycielki gorąco dziękuje wydawnictwu
 

Podobne wpisy

0 komentarze