Clare Mackintosh - 'Widzę cię' recenzja

by - niedziela, sierpnia 27, 2017

W obecnych czasach tak naprawdę nigdzie nie możemy czuć się bezpiecznie. Nie wiadomo gdzie czyha niebezpieczeństwo. Niby nic w tym odkrywczego, jednak historia opowiedziana w "Widzę cię" potrafi zmrozić krew w żyłach.



Zoe Walker wiedzie najzwyklejsze życie. Ma dwójkę dzieci, byłego męża, obecnego partnera, nudną pracę, sympatyczną przyjaciółkę.  Bez szału, prawda? Zoe ma również zwyczajnie problemy: martwi się o przyszłość syna, który ma za sobą problemy z policją, boi się, że córka, która ma aktorskie aspiracje zderzy się z okrutną rzeczywistością...


Jej życie zmienia się o 180 stopni w ciągu jednego dnia. Jadąc w metrze czyta gazetę i widzi swoje zdjęcie w dziale ogłoszeń. Anons wygląda na matrymonialny i kieruje na stronę internetową www.ktosciprzeznaczony.com
Oczywiście w głowie kobiety krążą różne rzeczy: że to przypadek, że to wcale nie ona, że ktoś zrobił jej żart. 


Żarty się kończą, gdy zupełnie przypadkiem dowiaduje się, że kobieta, której zdjęcie ukazało się w tym samym miejscu kilka dni temu, została zamordowana... To czas, by poprosić o pomoc policję. Ofiar przybywa z dnia na dzień, a strona internetowa jest nadal zagadką. 


Z czasem okazuje się, że ktoś śledzi zwyczajne kobiety podróżujące metrem, notuje ich nawyki i tworzy na stronie profile, które udostępnia klientom zarabiając na tym niemałe pieniądze. Jest to tym bardziej przerażające, że nie wiadomo, kto będzie kolejną ofiarą. Policja zdaje się być bezradna...


Czy Zoe Walker jest w niebezpieczeństwie? Czy policja rozwikła zagadkę masowego stalkera? Kto wymyślił tą chorą grę?


Trzeba przyznać, że Clare Mackintosh potrafi zbudować napięcie. Stworzyła fabułę, która rzeczywiście przeraża, bo jest osadzona w zwyczajnej, aż szarej rzeczywistości. Każdy z nas podróżuje środkami masowego transportu, myśl,  że możemy być śledzeni, obserwowani, poraża człowieka. 


Co więcej, autorka wodzi czytelnika za nos.  Co rusz zdaje się nam że wiemy, kto stoi za ogłoszeniami. A musicie wiedzieć, że na celowniku pojawia się kilka najbliższych Zoe osób... Jak się jednak okazuje, na sam koniec Mackintosh wyciąga królika z kapelusza i czytelnik jest w szoku, bo zupełnie takiego obrotu sprawy się nie spodziewał.Uwielbiam takie książki.


Pod względem językowym oraz, tego jak autorka opisuje sytuacje "Widzę cię" nie jest jednak genialne, a raczej przeciętne. Miałam kilka momentów, kiedy chciałam dać sobie spokój z czytaniem, a to ze względu na to, że jej monotonne opisy nieco mnie nudziły. Dotrwałam, by przekonać się jak cała historia się zakończy. Suma sumarum nie żałuję, że przeczytałam książkę do końca, bo czym dalej w las, tym z tą akcją było lepiej i bardziej dynamicznie.


Na pewno największy plus tej książki to niesztampowy pomysł na fabułę, która zdecydowanie nadaje się na filmową adaptację. Słabe punkty, to właśnie momentami monotonna akcja, ale naprawdę można na to przymknąć oko, bo zakończenie jest totalnie niespodziwane i spodoba się każdemu miłośnikowi thrillerów i kryminałów.




Ocena: 7/10

Za egzmaplarz książki dziękuję




Podobne wpisy

0 komentarze