Victor Gorsky - Kameleon. Kulisy pracy w CBŚ recenzja

by - czwartek, sierpnia 17, 2017



O tym, że pod względem upodobań literackich nie jestem typową kobietą mówiłam Wam już kilka razy. Na dodatek bardzo mocno interesuje się tematem więziennictwa i policji w różnych krajach. Pochłonęłam wszystkie książki – wywiady Patryka Vegi, i wiele innych dostępnych na rynku wydawniczych. Nic więc dziwnego, że gdy w zapowiedziach wyd. Prószyński znalazłam „Kameleona” – wiedziałam, że muszę go przeczytać…




Poznajcie Maćka
Poznajcie Maćka. Maciek jest głową rodziny, ojcem dwóch dorastających synów. Jest również policjantem. Nie byłoby to jednak nic wyjątkowego, gdyby nie to, że oprócz normalnej policyjnej pracy, Maciej działa dla CBŚ, rozpracowując od środka gangi narkotykowe.  Pracuje pod przykryciem, o czym nie wie jego żona, rodzina, a nawet zbyt dokładnie szef. 


Życie między dwoma światami
Życie w dwóch równoległych, ale jakże odmiennych światach wymaga twardej psychiki. Maciej jako gangster chodzi w najlepszych ciuchach, bawi się w świetnych lokalach, jeździ limuzynami. Gdy wraca do rzeczywistości, przesiada się do rozkraczonego Poloneza, jada obiady w domu lub barze chińskim. Sam mówi o tym, że nie raz w jego głowie kwitła myśl, czy nie przejść na tą drugą stronę mocy, nie rzucić policji i zająć się tym, czym ludzie, których próbuje rozpracować…  Pokusa jest silna, ale jeszcze silniejsze jest poczucie misji naszego bohatera.


Pogodzić dwa światy…
Niespodziewane kilkudniowe wyjazdy wprawiają żonę Maćka i jego szefa w prawdziwy szał. Policjant wymyśla coraz to nowe wymówki, stara się łagodzić sytuację i szukać najlepszych rozwiązań, lecz jest to czasem niewykonalne.  Dwa etaty, nadgodziny, żona, dzieci to zbyt wiele dla jednego człowieka. Czytelnik widzi jak wraz z akcją książki, Maciej opada z sił, jego ciało i psychika potrzebuje wytchnienia. Bohater odlicza lata do upragnionej emerytury, choć wie, że być może nie będzie umiał żyć i cieszyć się normalnym życiem..


Twarda sztuka
Praca w CBŚ to ciągłe napięcie, czekanie na telefon od figuranta, strach przed wsypaniem się, ale jednocześnie również uzależniająca adrenalina, którą Maciej tak uwielbia. Autor w ciekawy i bardzo szczegółowy sposób opisuje kolejne akcje, zdradza kulisy działania CBŚ, pokazuje jakimi regułami rządzi się świat narkotykowego podziemia. To zdecydowanie bardzo mocne atuty „Kameleona”. Jednocześnie policjant ukazuje także dosyć smutne, a wręcz żałosne oblicze pracy pod przykrywką: rozliczanie się z każdej złotówki, zbieranie paragonów, przerośnięta do granic możliwości biurokracja…
Widzimy również to, że policja to nie zawód, który zostawiamy za drzwiami komisariatu. Tym się żyję 24 godziny na dobę, a sprawy, które Ci ludzie prowadzą cały czas są gdzieś w świadomości i nie dają odpocząć.


Tak jak powiedziałam wcześniej mam za sobą lekturę wielu podobnych pozycji: jedne były świetne, inne naprawdę miałkie. „Kameleon” był ciekawą i wciągającą lekturą, jednak była jedna rzecz, która niesamowicie irytowała mnie podczas czytania. Otóż ja wiem, że autor chciał dokładnie opisać nie tylko pracę, ale również relacje z żoną i dziećmi, ale gdy po raz dziesiąty czytam o spacerze po parku i zakupach z małżonką, to uznaję to już jednak za przesadę, prawda? 

Tak naprawdę wszytsko oprócz tego było jak najbardziej w porządku. Przede wszystkim mocne punkty książki to jej sprawozdawczy charakter, który pozwala czytelnikowi z bardzo bliska przyjrzeć się pracy bohatera oraz fakt, że autor opisuje emocje, jakie targają Maciejem. Jeśli lubicie mocną, czasem brutalną literaturę, „Kameleon” jest właśnie dla Was!

Za egzemplarz recenzencki gorąco dziękuję 











Podobne wpisy

0 komentarze