Black Out - czyli jak moja elektrownia padła w połowie....

by - piątek, lutego 05, 2016





Black out czyli czarny scenariusz apokaliptyczny.
Pewnego zimowego dnia w całej Europie następuje przerwa w dostawie prądu – pełne zaciemnienie. Włoski informatyk i były haker Piero Manzano podejrzewa, że może to być zmasowany elektroniczny atak terrorystyczny. Bezskutecznie próbując ostrzec władze, sam zostaje uznany za podejrzanego. W próbie rozwiązania zagadki stara się mu pomóc dziennikarka Lauren Shannon. Im bliżej będą prawdy o przyczynie zaistniałej sytuacji, tym większe ich zaskoczenie oraz niebezpieczeństwo, na jakie się narażają.
Tymczasem Europa pogrąża się w ciemności. Ludzie muszą zmagać się z brakiem podstawowych środków do życia: wody, jedzenia i ogrzewania. Wystarczy kilka dni, by zapanował chaos na niespotykaną skalę. Ta pasjonująca powieść przedstawia prawdziwie czarny scenariusz wydarzeń, których prawdopodobieństwo jest tym większe, im bardziej nasze codzienne życie uzależnia się od elektroniki. Czy jesteśmy przygotowani na blackout?- to notatka z książki.
Ale moi drodzy jaka jest prawda??

Książkę kupiłam równy rok temu tuż przed wyjazdem na Fuartaventurę z myślą o tym, że tam ją pochłonę.
Poddałam się rok później, czyli wczoraj, będąc w połowie ksiązki.
Bardzo rzadko nie kończę książek, ale tutaj naprawdę nie dałam rady.
Ksiązka jest napisana chyba z myślą o elektrykach, bardzo skomplikowane opisy z mnóstwem naukowych, elektrycznych terminów.
Każda strona była dla mnie wyzwaniem.
Fabuła ciągnęła się jak flaki z olejem.
Droga przez mękę.
Powiedziałam stop!
Nie będę się męczyć.
Wybrałam Ginekologów Thorwalda!
Więc czekajcie aż przeczytam.

PS. Jesli ktoś z was ma na półce Black Out, zastanówcie się dwa razy zanim otworzycie.

 

Podobne wpisy

0 komentarze