M.Widmark, H. Willis - "Biuro detektywistyczne Lassego i Mai. Tajemnica szpitala"

by - środa, lipca 20, 2016

Jeśli zaglądacie do mnie w miarę regularnie, to na pewno zauważyliście, że jestem prawdziwą fanką kryminałów. Uwielbiam Cobena, Gerritsen, Miłoszewskiego i Bondę, dlatego też bardzo się cieszę, że moja miłość do tego gatunku zaczęła kiełkować również w Zuzce, która ostatnimi czasy pochłania książki o Biurze detektywistcznym Lassego i Mai, które wychodzą nakładem wydawnictwa Zakamarki. Dzisiaj chętnie opowiem Wam o jednej  części z tej serii.


O serii dowiedziałam się jakieś dwa lata temu, dzięki jednemu z moich uczniów (wtedy pierwszoklasiście), który pochłaniał te książki nawet na szkolnych przerwach. Ma on w swojej domowej biblioteczce dosłownie wszystkie części, a dzięki Lassemu sam zapragnął zostać detektywem.
Od tamtej pory minęło trochę czasu, a ja zupełnie zapomniałam o tych książkach, jednak ostatnio moja córka przyniosła jedną z części, którą pożyczyła jej koleżanka z klasy. Zuza nie była w stanie oderwać się od "Tajemnicy miłości" po czym oznajmiła mi, że ona chyba też pokochała kryminały i zagadki detektywistyczne. Teraz czyta wszystkie książki o Lasse i Mai, jakie wpadną jej w ręce i obawiam się, że detektywowi Rutkowskiemu rośnie poważna konkurencja w postaci mojej córki...Co takiego jest w tych książkach, że podbijają nie tylko serca szwedzkich, ale również i polskich dzieci?


Głównymi bohaterami książek są tytułowi Lasse i Maja. Chłopiec i dziewczynka chodzą do jednej klasy i uwielbiają rozwiązywać zagadki kryminalne. Mieszkają w małym szwedzkim miasteczku Valleby, gdzie mimo wszystko cały czas dochodzi do podejrzanych wydarzeń, mają więc mnóstwo okazji do wykazania się swoimi umiejętnościami dedukcyjnymi. Za każdym razem idzie im świetnie, choć rozwiązania zagadek nie są oczywiste i czasem trzeba nieźle pogłówkować. Ba! Są nawet lepsi niż miejscowy, nieco fajtłapowaty komisarz policji, któremu znakomicie pomagają. Dzięki Lassemu i Mai przestępcy nie zagrażają bezpieczeństwu Valleby.

W "Tajemnicy szpitala" dzieciaki mają do rozwiązania trudną zagadkę: w szpitalu nagminnie dochodzi do kradzieży. Giną drogocenne przedmioty: pierścionki, kolczyki, naszyjniki z brylantami. Co łączy wszystkie przypadki? Ofiary za każdym razem mają urazy ortopedyczne, wymagające założenia gipsu.
Mamy trzech podejrzanych: doktora Moberga, Sanitariusza Karlssona oraz Siostrę Elisabeth. Jak się okazuje, każde z nich ma motyw, każdemu potrzebna jest gotówka ... Na jaki pomysł wpada więc Lasse i Maja by odnaleźć sprawcę? To musicie sprawdzić już sami z waszymi pociechami.


Taki kryminał to świetna zabawa. Oczywiście pomijając samą przyjemność płynącą z czytania, dzieci świetnie bawią się rozwiązując zagadki wraz z Lasse i Mają. Tym bardziej, że nic tutaj nie jest pewne. Do ostatniej chwili nie wiadomo, kto jest złodziejem. Kocham tą nutkę napięcia. Moja córka już męczy mnie o kolejne części, więc przygotujcie się, że gdy Wasze dziecko pozna choć jedną przygodę dwójki detektywów, na tym na pewno się to nie zakończy. A w serii ukazało się już około 20 książeczek!

Bardzo zaskoczyły mnie ilustracje w tej książce. Na pierwszy rzut oka są jakby lekko niechlujne, bohaterowie nie należą do najpiękniejszych, jednak zdecydowanie te obrazki mają w sobie jakiś niepowtarzalny urok i idealnie komponują się z tekstem.

Książeczki są wręcz stworzone dla świeżo upieczonych czytelników. Duży druk oraz niewielka ilość tekstu na stronie sprawia, że dziecko nie gubi się w tekście i zwyczajnie się nie nudzi! Każda z książeczek posiada również twardą oprawę co dodatkowo się chwali. Zarówno ja, stary kryminałowy wyjadacz, jak i Zuzka, która w tym gatunku jest świeżynką serdecznie polecamy!

Za świetną zabawę z kolejną książką dziękujemy wydawnictwu







Podobne wpisy

2 komentarze