Katarzyna Bonda - "Pochłaniacz"

by - niedziela, listopada 27, 2016


Stwierdziłam, że zanim zabiorę się za „Lampiony”, muszę przeczytać choć jedną część serii Cztery Żywioły. Padło na „Pochłaniacza”.




Opis wydawnictwa:
Zima 1993. Tego samego dnia, w niejasnych okolicznościach, ginie nastoletnie rodzeństwo. Oba zgony policja kwalifikuje jako tragiczne, niezależne od siebie wypadki.
Wielkanoc 2013. Po siedmiu latach pracy w Instytucie Psychologii Śledczej w Huddersfield na Wybrzeże powraca Sasza Załuska. Do profilerki zgłasza się Paweł „Buli” Bławicki, właściciel klubu muzycznego w Sopocie. Podejrzewa, że jego wspólnik - były piosenkarz i autor przeboju "Dziewczyna z północy" - chce go zabić. Załuska ma mu dostarczyć na to dowody. Profilerka niechętnie angażuje się w sprawę. Kiedy jednak dochodzi do strzelaniny, Załuska zmuszona jest podjąć wyzwanie. Szybko okazuje się, że zabójstwo w klubie łączy się ze zdarzeniami z 1993 roku, a zamordowany wiedział, kto jest winien śmierci rodzeństwa. Jednym z kluczy do rozwiązania zagadki może okazać się piosenka sprzed lat.

Katarzyna Bonda już po „Florystce” podbiła moje serce. Ostatnio będąc w bibliotece, zaczepiła mnie moja nauczycielka z podstawówki i widząc, że wybieram „Lampiony” zapytała czy warto sięgać po tą Bondę i do kogo można by ją właściwie porównać. Odpowiedziałam bez zastanowienia, że Bonda jest genialna, a jej stylu pisania nie da się po prostu porównać do nikogo. Tak właśnie uważam, a Pochłaniacz” tylko to potwierdził.

Autorka w Pochłaniaczu” stworzyła naprawdę zawiłą, ale i wciągająca fabułę, gdzie łączy wydarzenia sprzed dwudziestu lat z zupełnie świeżym morderstwem.  Podejrzanych całe grono, tropy co chwilę wskazują na kogoś innego, a pytania zamiast się rozwiązywać mnożą się w niesamowitym tempie. To zdecydowanie coś co lubię.

Akcja książki dzieje się w Trójmieście i zahacza o sprawę tamtejszej mafii i stworzonej tam piramidy finansowej. Wszystko to łączy się nie tylko ze starymi wydarzeniami, ale również z oficerami policji. Tak, tutaj nie wszyscy policjanci grają fair, czytelnik do końca książki zastanawia się, kto przeszedł na ciemną stronę mocy, a kto nadal służy państwu.

Główną bohaterką cyklu Cztery żywioły jest profilarka Sasza Załuska. Bonda stworzyła naprawdę świetną kreację. Kobieta z przeszłością, była alkoholiczka, mimo wszystko patrząca na przyszłość optymistycznie. Cały czas wątpi w siebie i boi się, że nałóg wróci, jednak ma dla kogo się starać. W swoim fachu świetna, choć przez byłych kolegów z policji uważana za zbędną przy sprawach. Genialna podczas przesłuchań,  szybko i inteligentnie wyciąga wnioski i łączy fakty. Może nie jest usposobieniem kobiecości, ale trzeba przyznać, że ma to coś. Prawdziwa baba z jajami. Sasza zdecydowanie trafia na listę moich ulubionych bohaterów kryminałów.

Bardzo lubię, gdy w kryminałach autor nie poświęca się jedynie rozwiązywanej sprawie, lecz wplata w akcje wątki obyczajowe i te z prywatnego życia bohaterów. Dokładnie tak jest u Bondy. Nie tylko poznajemy historię Saszy, ale również mamy tutaj do czynienia z tematem Kościoła i powołania oraz wieloma innymi tematami „na czasie”.

Nie wiem, czy też tak macie, ale gdy czytam Bondę często zapominam, że słowa w książce pisze kobieta z krwi i kości. Czemu? Bonda nie używa ozdobników, nie odsuwa czytelnika od brzydkich spraw i tabu. Wali pięścią między oczy, pisze mocno, nie raz brutalnie. Wszystko to tworzy niepodrabialny styl, który pokochałam.

Wiele zalet tej książki wymieniłam, ale najbardziej kocham ją za to, że rozwiązanie zagadki niesamowicie mnie zaskoczyło, a przecież o to w kryminałach chodzi. Sprawca nie może być podany na tacy. Moje typy, co do mordercy podczas czytania zmieniałam kilkakrotnie, ale i tak żaden z nich nie okazał się trafiony. Albo ze mnie jest słaby detektyw, albo po Katarzyna Bonda jest prawdziwą królową polskiego kryminału. Którą opcję obstawiacie?

A Wam podobał się „Pochłaniacz”? A może wolicie inne książki autorki?


Wam życzę miłej niedzieli, a ja zabieram się za „Lampiony!!!!!

Podobne wpisy

11 komentarze