Tylko dla dorosłych, czyli "Zobaczyć łosia" Agnieszka Kościańska

by - czwartek, lipca 13, 2017



Gdybym miała powiedzieć do kogo należał ten rok, to bez wahania powiem: do Michaliny Wisłockiej. Film „Sztuka kochania” i wznowiona książka o tym samym tytule przypomniały Polakom o tej postaci, ale również o tym, że seks jest ważną częścią życia każdego z nas, bez względu na pochodzenie, wyznanie czy stan posiadania. Nic więc dziwnego, że powstało „Zobaczyć łosia”. Sam tytuł brzmi niezwykle intrygująco, nieprawdaż? Sami się przekonajcie, co to za cudo. Zapraszam.






Pełny tytuł książki Agnieszki Kościańskiej brzmi „Zobaczyć łosia. Historia polskiej edukacji seksualnej od pierwszej lekcji do Internetu”. Wiemy już więc, co będzie tematem przewodnim… Zanim cokolwiek o książce Wam opowiem, odpowiedzcie sobie na kilka pytań
- Czy rozmawialiście o seksie z Waszymi rodzicami będąc nastolatkami?
- Czy uczęszczaliście w podstawówce/gimnazjum/liceum na lekcje przygotowania do życia w rodzinie? Jeśli tak to, czy w ogóle pojawiało się tam słowo seks?

Spodziewam się, że przynajmniej na jedno z powyższych pytań odpowiedzieliście negująco. Gdy czytałam książkę, przypomniałam sobie moje lekcje z PdŻwR i pamiętam te gadki o roślinkach i zwierzątkach, które tak naprawdę niewiele mają wspólnego z żywym człowiekiem. Jakie są następstwa takiego pomijania tematu, uważania seksu za tabu? Takie, że nastolatki o współżyciu, antykoncepcji dowiadują się z Internetu, ewentualnie od rówieśników…

Cała historia polskiej edukacji seksualnej jest dosyć smutna. Tak, dokładnie, smutna. Dlaczego? Bo nawet jeśli znaleźli się ludzie, którzy napisali świetny podręcznik, w którym młodzież mogła znaleźć odpowiedzi na wszelkie nurtujące ją pytania, to został on w tempie błyskawicy wycofany, a jego bluźnierczość wyzywał ksiądz z ambony! Agnieszka Kościańska bardzo mocno przyjrzała się tematowi, wzięła pod uwagę ponad 100 lat uświadamiania polskiego społeczeństwa i niestety całość maluje się raczej smutno i szaro.

Spora część książki poświęcona jest znanym postaciom polskiej seksuologii takim jak: Wisłocka, Lew-Starowicz, czy Sokoluk. Można znaleźć tu wiele przykładowych listów pisanych do tych autorytetów, bowiem, takie właśnie poradnictwo było jedyną dostępną możliwością. Jednak jak żyć, jeśli dziewczyna zastanawia się czy przeżyć pierwszy raz z chłopakiem w najbliższy weekend, a odpowiedź na jej list przychodzi dopiero za kilka tygodni?

Całość książki podzielona jest na trzy główne części:
1.   W szkole i poza nią – czyli edukacja seksualna jaka odbywała się w placówkach oświatowych
2.   W kościele
3.   Na wsi

Bogactwo informacji, jakie czytelnik może z książki uzyskać jest tak ogromne, że nie jestem nawet w stanie go streścić. Dowiemy się bowiem czego uczono na temat antykoncepcji, jak przestrzegano przed pornografią, czy też jak kilkadziesiąt lat temu zapatrywano się na homoseksualizm i inne odmienności. Agnieszka Kościańska musiała wykonać kawał researcherskiej roboty, gdyż sama bibliografia tej książki zajmuje ponad 40 stron! To świetne kompendium wiedzy na temat stanu edukacji seksualnej w naszym kraju na przełomie ostatnich dekad.

To, co czytelnikowi na pewno rzuci się w oczy po lekturze, to spostrzeżenie, że seks w Polsce to temat ciężki niczym orka na ugorze. Antykoncepcja jest zła, aborcja jeszcze gorsza, masturbacja może wywoływać gruźlicę (tak uważano, zanim odkryto prątki gruźlicy). Jak żyć i cieszyć się życiem (łóżkowym)? 

Co ciekawe, mam wrażenie, że mimo upływu lat nie idziemy do przodu. Tym bardziej w perspektywie ostatnich reform rządu dotyczących aborcji, tabletki „dzień po” czy klauzuli sumienia (bezsens) aptekarzy wobec sprzedawania środków antykoncepcyjnych. Kobieta nadal uważana jest za glebę, mężczyzna zaś za siewcę, a akt współżycia ma prowadzić do prokreacji, nie do zwykłej, ludzkiej przyjemności. Nie brzmi to dobrze, prawda?

„Zobaczyć łosia” to świetna propozycja dla każdego, bez znaczenia jak bardzo lubi „ten sport”. To szeroko perspektywiczne spojrzenie na polską pruderię, i chęć udawania, że dziecko znajdujemy w kapuście. Przede wszystkim jednak to świetna lektura, którą czyta się z zapartym tchem, a kolejne informacje mózg chłonie niczym gąbka!


 Co sądzicie na temat edukacji seksualnej w naszym kraju? Czy Wy doświadczyliście takowej w szkołach? Koniecznie podzielcie się swoim zdaniem w komentarzach!


Za egzemplarz tego cuda dziękuję

 

Podobne wpisy

0 komentarze